czwartek, 28 maja 2009

M. w druku


Wybaczcie, że się chwalę, ale wpadła mi ostatnio w ręce książka o miłości z rozdziałem... mojego autorstwa:) Cała sytuacja była trochę jak z Monty Pythona, a dla mnie szok totalny, bo nie spodziewałam się jej ujrzeć leżącej tak po prostu w księgarni. Z całym jednak szacunkiem do mojej pracy, nie polecam tego rozdziału do czytania:) Jest on raczej przeglądowy niż twórczy i dość mocno teoretyczny, co nie zmienia faktu, że cieszę się z tego, że jest.

A dla tych, którzy nie mają w zwyczaju snuć się po księgarniach i przeglądać książki o miłości, zamieszczam tzw. zajawkę w postaci fotosa.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

I tak gratulacje, mnie jeszcze nikt nie puścił do druku chociaż bywam genialna

Piotr Siuda pisze...

A jaki tytuł, bo słabo widać, i jaka książka gdyby jednak chciało się przeczytać?

Magda K pisze...

Hmmm, naprawdę nie do końca czuję, że jest się czym chwalić, tym bardziej, ze myślałam, ze ten artykuł nie ujrzy światła dziennego. Przemyślę więc, czy zdradzać szczegóły;)

Piotr Siuda pisze...

Ja chyba jedank wiem - wydawwnictw marszałka? jestem blisko? widzialem te ksiażkę w czyteli IS UMK. CZy to ta?