wtorek, 1 września 2009

Zaczyna się wrzesień, zaczyna się szkoła i...

... i naprawdę trudno mi już nie myśleć o nauce. Tym bardziej, że przez wakacje, skupiłam się na:
a) odpoczynku,
b) lansowaniu się w prasie (jeden z artykułów przeze mnie komentowanych przeczytać można tutaj).
Tak więc, jeżeli uznać, że temat mojego przyszłego doktoratu jest wybitnie popularnonaukowy, aspekt popularności uważam za opanowany (wśród kilku pracowników mojej firmy zyskałam nawet jakże wdzięczny przydomek Dr Love;) ) - czas skupić się na części naukowej.

Po pierwsze - ankieta. Niestety, dzięki nieuprzejmości administratorów ankietka.pl, dokładnie 276 wypełnionych ankiet nie nadaje się do niczego, bo niemożliwe jest wygenerowanie wyników. Nie poddaję się jednak i zamierzam opublikować ankietę jeszcze raz, poprawioną i stworzoną przez osoby bardziej kompetentne, które zrządzeniem losu mają właśnie trochę wolnego czasu i mogą pomyśleć jak to zrobić;) Oczywiście link do niej zamieszczę tutaj.

Druga sprawa - dawna już obiecywałam bardziej branżowy post i jest ku temu świetna okazja. Mianowicie, jeden spośród respondentów mojej ankiety wysłał do mnie ciekawy komentarz dotyczący istnienia miłości. Wklejam go poniżej:

"Jeśli moje zdanie może coś wnieść to może dorzucę swoje 3 grosze.
Miłość romantyczna czy w ogóle miłość nie istnieje. To co odbieramy jako "miłość" jest połączeniem działań marketingowych (wpływów opinii i stereotypów, oraz historycznych naleziałości) oraz działań biologii - hormonów itd. Wszelkie "miłosne uniesienia" są spowodowane czynnikami psychobiologicznymi. To dlaczego kobiety interesują głównie dobrze zbudowani majętni mężczyźni a mężczyzn kobiety z dużymi piersiami jest pewnym atawizmem z czasów człowieka pierwotnego.
Jeśli ktoś decyduje się na zakończenie związku jest to efekt zwykle wypadkowej obu powyższych czynników.
Poza tym w ten sposób można wytłumaczyć zarówno wieloletnie związki jak i krótkie romanse. W ten sposób można wyjaśnić zdrady. "

HA - co o tym sądzicie? Tradycyjnie, powstrzymam się przed komentarzem do następnego posta:)

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

byc moze wspomniane struktury zbytnio zostaly u mnie uwewnetrznione i dlatego slowem ktorego uzyje jest "zmuszony" jestem sie zgodzic - obserwujac zwiazki najrozniejszych par w mnogich sytuacjach co sprowadza sie rowniez do funkcjonowania w roznych systemach wartosci jak i roznych systemach zewnetrznej kontroli spolecznej, zauwazalny jest schemat ktory odnosi sie do wczesnych atawizmow wspomnianychy w wypowiedzi pani Magdy - kolejnosc jest prosta -biologia - norma spoleczna (czy partner/ka spelnia wymagania normy funkcjonujacej w danym spoleczenstwie - czy pasuje do sposobu zycia partnera i jego towarzystwa(kontrola spoleczna) - wypadkowa tych elementow stwarza dopiero podstawe do rozwoju dalszych etapow zwiazku - milosc to zadowolenie z wspolgrania tych elemetow.

Odyseusz

EQ pisze...

Hmm, hmm:)
Co do tej miłości romantycznej - to ciekawe.... Oczywiście jak to zwykle i z wszystkim bywa, na początek trzebaby zdefiniować, co takowa w ogóle znaczy. Może się okazać, że różne rzeczy dla różnych ludzi...
A tak poza tym....Czyżby instynktywizm powracał? Choć chyba naprawdę nigdy nie odszedł. Wygoda zawsze była w modzie:) Może jeszcze dorzucimy trochę wpływów środowiskowych i będzie przyjemnie.
A w sumie to czemu ludzie nie mieliby się dobierać w jakiś sposób biologicznie?

Baszka von Hanff pisze...

Wypełniłam, jestem z GL.

Marcin pisze...

ciekawy blog:)

Anonimowy pisze...

Drogi EQ - ludzie dobieraja sie biologicznie bo to jak to okresliles - jest wygodne - minely czasy gdy brano sluby bo nie wypada byc samym tudziez chcialo sie uniknac napietnowania spolecznego - niestety jak to bywa spoleczenstwa lubia popadac ze skrajnosci w skrajnosc i w tym momecie gdzie kariera - znajomi i coraz szybsze zycie biora gore - nie ma czasu na doglene przemyslenie relacji z drugim czlowiekiem wiec - mniej lub bardziej swiadomie - wybieramy partnera ktory nam odpowiada niespecjalnie tez wiedzac dlaczego. Taka sytuacja daje spore pole do popisu -jak to nazwales/las - instynkitywizmowi


Odyseusz

Anonimowy pisze...

moim skromnym zdaniem człowieka wieku chrystudowego miłosc istnieje i to czego doswiadczam kazdego dnia jest na to świetnym dowodem .
ludzie którzy mysla ze nie ma miłosci po prostu nie sa w stanie kochac nie sa wstanie dawac z siebie wszystkiego to co dobre w kazdym człowieku, ale to nie wina samych ludzi lecz czasów w ktorych zyja.. czasów pogoni za pieniadzem za dobrami tego swiata , a zapominaja ludzie w tych czasach co naprawde wazne w zyciu... miłośc jest piekna i wiele daje dobrego szkoda tylko ze tak mało ludzi to zauwaza.. miłosc moi drodzy to przede wszystkim akceptacja drugiego człlowieka to rozmowa pozadanie imtymnosc i oczarowanie w jednym, to sens bez ktorego nic sie nie powinło liczyc.. pozdrawiam i goraco wierze ze ludzie odmienia sami swoj los i pozwola sie porwac miłosci i dobru jak przed narodzinami chrystusa...