czwartek, 11 grudnia 2008

Czy w sytuacji, gdy skończyła się namiętność w związku, można mówić jeszcze o miłości?

Pytaniem, jak w tytule, zaskoczono ostatnio mojego znajomego. Oczywiście, postanowiłam sprawdzić co na to psychologia miłości.

Tak postawiony problem można rozważyć np. w ramach tzw. prototypowego podejścia do badania miłości (jego autorem jest Beverley Fehr). Podejście to jest o tyle ciekawe, że skupia się nie na teoriach naukowców, ale na tym, co o miłości sądzi przeciętny Kowalski.

Jego autorka zapytała swoich badanych m.in. o to, jak rozumieją pojęcie miłość. Jak się okazało, większość z nich za esencję miłości, a więc jej prototyp, uznała cechy odzwieciedlające miłość przyjacielską (a więc np. zaufanie, opiekuńczość, intymność), podczas gdy namiętność znalazła się na drugim planie. Dodatkowo, Fehr potwierdziła, że bardziej romantyczną płcią są mężczyźni! Skupiają się oni mocniej na namiętności niż kobiety. Z kolei Panie, częściej uważają, że u podstaw miłości powinna leżeć przyjaźń i podchodzą do niej bardziej pragmatycznie.

Najciekawsze jednak w badaniach opartych na koncepcji prototypowej było odkrycie, że związki osób, które o miłości myślą w kategoriach miłości przyjacielskiej, są bardziej stabilne, a partnerzy deklarują wyższą czułość i miłość do siebie, niż Ci, którzy swój związek opierają przede wszystkim na namiętności. Także z zadowoleniem ze związku silniej wiąże się to, ile w nim zaufania, intymności itp. niż namiętności seksualnej czy patrzenia sobie ciągle w oczy. Wynik ten nie dziwi, w kontekście teorii Sternberga, która jasno pokazuje, że naturalny dla związku jest spadek namiętności po jakimś czasie.

Wracając do tematyki mojego dzisiejszego posta, każdy ma prawo do własnego poglądu na miłość. Warto jednak pamiętać, że nasza koncpecja miłości, może znacząco wpływać na naszą satysfakcję ze związku i trwałość relacji z partnerem.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Myślę że stanowczo nawet po zakończeniu namiętności miłość dalej trwa. Namiętność wg. mnie to tylko składnik miłości, może nawet tylko jej zewnętrzny objaw. Ciekawie zostało to zagadnienie ujęte w "Uczcie" Platona. Tam miłość jest przedstawiona właśnie przez pryzmat przyjaźni i w aspekcie bardziej duchowym. Namiętność natomiast występuje tylko na początku związku, jeśli w ogóle. Co ciekawe teraz widzę że tamte rozważania pokrywają się po części z współczesną nauką.